Jest to krótka opowieść przedstawiająca w zadziwiający sposób powoli kończące się życie i „przygotowanie na nadchodzącą śmierć. Sięgając po nią odpowiemy sobie na dość nietypowe, a nawet paradoksalne pytanie: czy w ciągu dwunastu dni można dokładnie poznać i przeżyć beztroskę dzieciństwa, następnie smak dorosłości, a na końcu doświadczyć spokoju późnej starości? Tak. Dowodem na to jest tytułowy Oskar – dziesięcioletni chłopiec chory na białaczkę - który osobiście tego dowiódł.
Akcja rozgrywa się w szpitalu. Kiedy dowiaduje się, że zostało mu tak niewiele czasu, jego plany i marzenia o przyszłości, nie zostają jednak przekreślone gdyż z pomocą przychodzi pani Róża – długoletnia pracownica szpitala. Namawia chłopca do pisania listów do Boga. Oskar, który nie wierzył w jego istnienie zaczyna jednak „korespondować. W ten sposób rozpoczyna się jego podróż w przyszłość. Doznaje on wszystkiego, czego w życiu doznać można. Między innymi głównie młodości, miłości, małżeństwa, dorosłego życia, podeszłego wieku i starości. Dzięki listom codziennie, coraz bardziej wierzy w Boga, a na myśl o śmierci czuje się spokojny. Moim zdaniem każdy, kto przeczytał tę książkę zaobserwował niesamowitą przemianę: niepewności i strachu przed śmiercią - w pełnie i radość życia.