Jaki jest najniebezpieczniejszy zawód świata? Z pewnością możemy wymienić ich kilka. Bycie rybakiem na Morzu Beringa, górnikiem w Chinach czy RPA, ratownikiem morskim czy nurkiem głębinowym z pewnością dostarczy nam dużej dawki adrenaliny. Jednak czy któraś z tych profesji może pod względem niebezpieczeństwa równać się z saperem? I to nie takim, który jedzie do wykopanej z ziemi pozostałości po II wojnie światowej w jakimś spokojnym dzisiaj kraju, ładuje ją na ciężarówkę i detonuje na poligonie. Owszem, ten też ma ciężko, ale czasu na wykonanie zadania ma właściwie dowolnie dużo. Co jednak ma zrobić pirotechnik na wojnie, kiedy musi rozbroić IED stojący na drodze wojskowego konwoju w środku wrogiego miasta, gdzie ze wszystkich stron napiera tłum rozwścieczonych cywilów, a w każdym oknie może czaić się snajper? Takie właśnie zadania wypełniał w Iraku Kevin Ivison, który postanowił podzielić się z Czytelnikami swoimi wspomnieniami.
Autor pochodzi z wojskowej rodziny. Jego ojciec służył w piechocie w Brytyjskiej Armii Renu i innych garnizonach. Młody Kevin wychowywał się cały czas wśród żołnierzy i w napięciu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych związanemu z terrorystyczną działalnością Irlandzkiej Armii Republikańskiej. Wielokrotnie miał styczność z saperami i już na zawsze pozostał pod wrażeniem ich elitarności, nieformalnego stylu bycia i odrębności od reszty armii. Nie wiedząc, co go czeka, postanowił zostać jednym z nich.
najlepsi. Ci, którzy się nie mylą. Nigdy.
Rozbrajał bomby wszędzie tam, gdzie było naprawdę gorąco: w Afganistanie, Bośni, Kosowie oraz Irlandii Północnej. Ale nawet dla niego Irak to była zupełnie inna historia.
Szkolenie przechodzą tylko najlepsi. Ci, którzy się nie mylą. Nigdy.
Ci, którzy mają na tyle mocne nerwy, żeby wykonywać najniebezpieczniejszy zawód świata w najniebezpieczniejszym miejscu na Ziemi.
Od ponad 4 miesięcy stacjonuje w Al Amarah. Odlicza ostatnie dni do końca zmiany. Dziś czeka go horror, który na zawsze odmieni jego życie.
Obok leżą ciała jego kolegów. Na dachach czają się snajperzy wroga. Wokół gromadzi się rozwścieczony tłum. Urządzenie do zagłuszania radiowych detonatorów właśnie przestało działać, a trzeba rozbroić jeszcze jeden ładunek wybuchowy.
Saper powoli idzie w jego stronę. Wie, że idzie na pewną śmierć.
Kapitan Kevin Ivison przeżył swoją ostatnią misję.
Za męstwo na polu walki został odznaczony Orderem Jerzego.
Za życie w ciągłym napięciu płaci się straszliwą cenę. Kevin Ivison jako pierwszy tak szczerze i otwarcie mówi o konsekwencjach, jakie spotykają wszystkich, którzy na co dzień rzucają wyzwanie śmierci.